Kortyzol – przyjaciel czy wróg?

Kortyzol często nazywany jest hormonem stresu, ponieważ to właśnie trudne sytuacje czy intensywny wysiłek powodują jego wydzielanie się. Kortyzol podnosi poziom glukozy we krwi i rozpoczyna rozkład kwasów tłuszczowych, wskutek czego całe ciało jest mobilizowane do walki z zagrożeniem. Kiedyś takie działanie miało sens, bo nakazywało naszym przodkom uciekać lub walczyć z powodem stresu, jednak w czasach współczesnych, gdy sytuacje wytrącające nas z równowagi atakują z każdej strony, organizm nie potrafi przystosować się do takiego mechanizmu. Stała nadprodukcja hormonów stresu powoduje zaburzenie pracy układu pokarmowego, trawiennego, bolesności mięśni i zaburzenie rytmu serca. Oddziałując na mózg, kortyzol rzutuje również na zachowania w życiu codziennym, powodując problemy z koncentracją, kłopoty lękowe, bezsenność. Jeśli kortyzol uwolniony jest na krótko, przyspiesza spalanie tłuszczu, jednak gdy jest go w naszym organizmie za dużo, reakcja ciała jest dokładnie odwrotna. Rośnie nie tylko procent tkanki tłuszczowej w organizmie, ale także ochota na jedzenie. Ratuje nas w tej sytuacji tylko zdrowe odżywianie, bogate w kwasy omega-3 oraz witaminy z grupy B. Przede wszystkim jednak trzeba nauczyć się radzić sobie ze stresem.